Za nami siedem lekcji kampanii „Cyfrowy ślad. 10 lekcji: ja, algorytmy i obywatel w sieci”. Już wiemy, czym jest cyfrowy ślad, jak działają algorytmy, co kryje się w ciasteczkach i dlaczego fake newsy rozchodzą się szybciej niż fakty. Teraz czas na kolejny krok – refleksję o naszych prawach w sieci i odpowiedzialności, jaką ponosimy za pozostawiane treści.
Okazuje się, że edukacja cyfrowa to niełatwe zadanie. Wbrew pozorom młodzież, choć świetnie radzi sobie z obsługą aplikacji, nie zawsze potrafi wyjaśnić, jakie konsekwencje ma kliknięcie „zgadzam się” albo jak działają mechanizmy rekomendacji. W testach, które towarzyszą kampanii, pojawiały się pytania: „Co oznacza kliknięcie „akceptuję wszystkie” w okienku cookies?” albo „Jak szkoła powinna ogłaszać ważne komunikaty?”. Odpowiedzi pokazały, że świadomość jest ograniczona – a przecież to podstawowe kompetencje w XXI wieku.
Dlatego warto spojrzeć na doświadczenia innych krajów. W Finlandii edukacja medialna jest częścią programu szkolnego. Tam już w liceum uczniowie uczą się, jak rozpoznawać manipulację i jak świadomie korzystać z nowych technologii. W Polsce temat dopiero przebija się do szkół – często dzięki inicjatywom lokalnym, a nie systemowym.
Nasza kampania pokazuje, że takie działania można prowadzić tu i teraz, w ramach lokalnej wspólnoty. Każdy kolejny tekst to lekcja obywatelska, w której chodzi nie tylko o technologię, ale o to, jak jej użycie wpływa na relacje społeczne, debatę publiczną i demokrację.
Przed nami jeszcze trzy lekcje – o reputacji online, granicach wolności słowa i hejcie oraz o sztucznej inteligencji w życiu obywatela. Każda z nich to kolejne wyzwanie, które dotyczy nas wszystkich. Bo cyfrowy ślad zostaje z nami na dłużej, niż się wydaje.
_________________
Zadanie finansowane ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej, realizowane w ramach programu „Młodzi obywatele” na 2025 r.




