Gmina Muszyna: czy doświadczenie wykonawcy może być kryterium w przetargu?

Nowosądecka Organizacja Strażnicza wzięła po raz drugi na warsztat przetarg organizowany w gminie Muszyna. Poprzednio analizowaliśmy przetargi budowalne i braki specyfikacji technicznych, tym razem zajęliśmy się kryteriami przetargowymi.

W sprawie kryteriów przetargowych nie jest tak łatwo, trzeba je starannie przemyśleć, aby były logiczne, a z drugiej strony konstruktywne i zabezpieczały możliwie najlepsze wykonawstwo. Ale nie mogą kryteria ograniczać konkurencyjności. Wszystko to powinno być również zgodne z Prawem Zamówień Publicznych.

To wszystko trzeba pogodzić, tak aby optymalizować i być blisko przysłowiowego „złotego środka”. To nie jest właśnie łatwe. Tym zajmujemy się w naszych analizach przetargowych. NOS interesuje głównie sprawa – jakości organizowanych przetargów. Nie rozstrzygamy czy prawo zostało złamane. Tak jest także w tym konkretnym przypadku gminy Muszyna.

11 marca 2025 r. na platformie zakupowej Muszyny pojawiło się ogłoszenie o drugim w tym roku przetargu na urządzenie, pielęgnację i utrzymanie kwiatów. Poprzednie postępowanie z lutego utknęło w martwym punkcie i gmina, która żyje z wizerunku uzdrowiska, nie mogła sobie pozwolić na kolejne tygodnie pustych donic.

Tym razem zamówienie, warte 619tys., podzielono na trzy zadania obejmujące donice i wieże, rabaty oraz fantazyjne figury z żywych roślin. Oferty można było składać do 24marca, a urzędnicy postawili proste zasady: sześćdziesiąt procent wagi przy ocenie to cena, czterdzieścidoświadczenie przedsiębiorstwa mierzone liczbą podobnych realizacji z ostatnich pięciu lat. Im więcej zleceń, tym więcej punktów.

Logika wydaje się bezbłędna. Skoro przez całe lato i jesień kwiaty mają zachwycać mieszkańców i kuracjuszy, zadanie powinno trafić do kogoś, kto już nieraz udowodnił, że potrafi dbać o rośliny w przestrzeni publicznej. Jednak w zamówieniach publicznych logika nierzadko zderza się z twardymi przepisami.

Prawo zamówień publicznych nakazuje najpierw sprawdzić, czy firma ma wymagane doświadczenie, ludzi i sprzęt, a dopiero potem porównywać oferty. Ustawodawca celowo rozdzielił te etapy: kwalifikacja ma chronić przed wykonawcą, który nie udźwignie zadania, a punktacja ma pozwolić wybrać najkorzystniejszą propozycję spośród już zweryfikowanych uczestników.

Dlatego artykuł 241 mówi wprost, że przy ocenianiu nie wolno dotykać cech wykonawcy – a liczba wcześniejszych kontraktów jest właśnie taką cechą.

Czy to oznacza, że Muszyna złamała prawo? Nie da się tego stwierdzić łatwo. Przepisy bywają niejednoznaczne, a intencja władz gminy nie budzi wątpliwości. Problem widać dopiero wtedy, gdy ktoś zdecyduje się złożyć odwołanie. Argument będzie prosty: doświadczenie powinno znaleźć się w warunkach dopuszczenia do przetargu, a nie w tabeli z punktami.

Całą sprawę można było zamknąć jednym ruchem. Wystarczyłoby postawić minimalny próg: na przykład dwa udane sezony pielęgnacji donic w podobnej skali, potwierdzone referencjami. Kto go spełnia, przechodzi dalej.

Przy ocenianiu ofert dałoby się wtedy skupić na pomysłach i rozwiązaniach, które bezpośrednio wpływają na efekt: jakiej palety roślin użyje wykonawca, czy zaproponuje odmiany przyjazne pszczołom, jak będzie chronić nasadzenia przed upałami, ile czasu potrzebuje na interwencję po zniszczeniach i jak długą gwarancję przyjęcia się sadzonek daje gminie.

Tak opisane kryteria nie budzą wątpliwości prawnych, bo odnoszą się do przedmiotu zamówienia, a jednocześnie pozwalają urzędnikom wybrać ofertę, która zapewni Muszynie najbardziej spektakularny efekt zielony.

Jasne zasady oznaczają uczciwszą konkurencję – do gry mogą wejść także mniejsze, wyspecjalizowane firmy, które nie zdążyły uzbierać bogatego portfolio, ale mają pomysł i pasję. To przekłada się na lepszą cenę i wyższą jakość. Klarowna procedura ogranicza też ryzyko przedłużających się sporów, które potrafią zamrozić inwestycję na całe lato. A przecież mieszkańcy i turyści nie pasjonują się paragrafami; chcą jedynie spacerować wśród kwitnących kwiatów od wiosny aż do późnej jesieni.

NOS zaproponowałoby taki zestaw zapisów w ogłoszeniu przetargowym, co do warunków udziału w przetargu:

Doświadczenie – wykonawca musi wykazać należyte wykonanie co najmniej dwóch pełnosezonowych zadań polegających na obsadzaniu i pielęgnacji donic, rabat lub figur kwiatowych w przestrzeni publicznej o skali porównywalnej do przedmiotu niniejszego zamówienia.

Personel kluczowy – wykonawca skieruje do realizacji zamówienia co najmniej jedną osobę posiadającą: wykształcenie ogrodnicze oraz minimum dwuletnie doświadczenie w pielęgnacji zieleni miejskiej.

Zaplecze techniczne – wykonawca zapewni: pojazd przystosowany do transportu roślin i podłoża, magazyn lub szklarnię umożliwiającą czasowe przechowywanie sadzonek.

Kryteria punktowane mogłyby kształtować się tak:

Cena – 60%.

Koncepcja florystyczna – 15%. Dobór gatunków, kolorystyka, ciągłość kwitnienia; oceniane na podstawie schematu nasadzeń.

Plan pielęgnacji – 10%. Harmonogram podlewania, nawożenia i zabiegów ochronnych w sezonie.

Rozwiązania środowiskowe – 10%. Ograniczenie torfu, rośliny miododajne, możliwość recyklingu podłoża i pojemników.

Czas reakcji na uszkodzenia – 5%. Deklarowany maksymalny czas (w godzinach) od zgłoszenia do rozpoczęcia naprawy nasadzeń.

Ktoś teraz posądziłby NOS o idealizm, bo jak taką „koncepcję florystyczną” sprowadzić do ilościowego wymiaru, aby nadać punktację. Bardzo słuszna uwagą. W tym miejscu są dobre rozwiązania. Można to podkryterium tak zorganizować ilościowo do punktacji. Wykonawca załącza schemat nasadzeń z listą gatunków i kalendarzem kwitnienia.

Liczba gatunków kwitnących w sezonie:
– 8 lub więcej → 5 pkt
– 6–7 → 3 pkt
– 4–5 → 1 pkt

Ciągłość kwitnienia (maj–październik, brak luk dłuższych niż 3 tyg.):
– zachowana w 100 % → 5 pkt
– 1–2 luki → 3 pkt
– >2 luk → 0 pkt

Zgodność kolorystyki z charakterem uzdrowiska (tonacje pastelowe, brak barw jaskrawych na głównym rynku):
– spełniona w całości → 5 pkt
– mieszana → 3 pkt
– brak spójności → 0 pkt

Pozostałe podkryteria podobnie można także sprowadzić do spójnego wymiaru ilościowego. Warto zwrócić uwagę na fakt, że tak postawione kryteria są konstruktywne i posiadają wymiar zarówno praktyczny jak i estetyczny.

Historia kwiatowego przetargu w Muszynie przypomina, że nawet najlepsze intencje trzeba ubrać w zgodne z prawem ramy. Mała korekta – przeniesienie doświadczenia z arkusza punktacji do warunku udziału i skupienie się w ocenie na samej usłudze – pozwoli następnym razem uniknąć wątpliwości. Wtedy prawo i estetyka będą szły ramię w ramię.

Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030PROO Priorytet 3.

/tekst partnera/

Skip to content